Spowita pnączem tajemnica...
- ziolazsiola
- 3 gru 2015
- 3 minut(y) czytania
Bluszcz - kojarzycie tego pana? Często oplata drzewa, słupy lub wije się po ziemi. Jego mroczny sekret polega na tym, że prócz dobroczynnych właściwości może okazać się silną trucizną. Oczywiście hipotetycznie, bo musielibyśmy zjeść spore ilości tego ziela, a nie jest on smakowitym rarytasem w świecie ziół.

Jeśli zaciekawiła Was jego pokrętna osobowość, to na początku warto zaznaczyć, że bluszcz pospolity (Hedera helix) jest długowieczny i może rosnąć nawet kilkaset lat. Oprócz tego ma także miliony lat historii za sobą, bo występował już w okresie trzeciorzędu. W naszym kraju jest ponadto jedynym przedstawicielem rodziny araliowatych, występującej głównie w strefie tropikalnej i subtropikalnej, a także jedynym pnączem o liściach zimotrwałych. Bluszcz często widuje się na drzewach i murach. Z łatwością pnie się nawet po płaskich powierzchniach, dzięki czepliwym korzeniom przybyszowym. Łodygi bluszczu pokrywają licznie liście o ciemnozielonym kolorze, pokryte woskiem, który nadaje im błysku i chroni przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Kwiaty pojawiają się rzadko i raczej nie są zbyt okazałe. Bluszcz kwitnie od września do października, ale po raz pierwszy zakwita dopiero w 8–10 roku życia, przy czym w warunkach naturalnych robi to znacznie rzadziej niż w ogrodach.
Czy bluszcz może pomóc?
W bluszczu przede wszystkim jest bardzo dużo saponin. Te aktywne substancje mogą być pomocne, zwłaszcza przy męczącym kaszlu, niestety w nadmiarze potrafią bardzo zaszkodzić. Wszystkie części rośliny, zwłaszcza owoce są trujące dla człowieka, szczególnie dla dzieci. Bluszcz ma działanie drażniące na skórę i spojówki oczu. Po spożyciu wywołuje pieczenie w ustach i gardle, może spowodować biegunkę i skurcze, a przy większych ilościach zatrzymanie oddechu. To mroczna część tego niezłego ziółka, bo w niewielkich ilościach, stosowany wewnętrznie, działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie i rozkurczająco, z tego względu wyciągi z liści bluszczu stosuje się najczęściej w kaszlu i zapaleniu oskrzeli, w stanach zapalnych błon śluzowych, pomocniczo w astmie i krztuścu. Bluszcz może pomóc w walce z nadprogramowymi kilogramami i cellulitem. Szukajcie zatem preparatów, kremów, balsamów z wyciągiem z bluszczu. Stosowany zewnętrznie w postaci maści ma właściwości przeciwzapalne w leczeniu stanów zapalnych skóry, którym towarzyszy świąd.
Bluszcz w leczeniu kaszlu
Tak jak wspominałam, dzięki zawartości garbników oraz saponin triterpenowych (hederakozyd C, hederyna, hederogenina) preparaty z liści bluszczu działają wykrztuśnie i rozkurczowo na mięśnie gładkie oskrzeli. Saponiny to substancje, które mają drażliwe działanie na błonę śluzową żołądka, podrażniają zakończenia nerwowe , co w konsekwencji powoduje zwiększone wydzielanie zalegającej gęstej wydzielany w układzie oddechowym i pobudza mechanizm odkrztuszania. Preparaty z liści bluszczu zmniejszają częstotliwość kaszlu i bolesność ataków. Rozrzedzają zalęgającą w drogach oddechowych gęstą wydzielinę. Syropy z bluszczu zalecane są w celu łagodzenia dolegliwości kaszlowych w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych z utrudnionym odkrztuszaniu i zalegającą wydzieliną. Dzięki zawartości innych substancji czynnych bluszcz wykazuje również działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, a znany flawonoid o nazwie rutyna przyczynia się do spowalnia utlenianie witaminy C, co przedłuża działanie tej witaminy w naszym organizmie. Słowem nie taki bluszcz straszny pod warunkiem jednak, że stosujemy go zgodnie z zaleceniami i nie eksperymentujemy z suchym zielem.
Uwaga: Zaleca się stosowanie wyłącznie preparatów gotowych, dostępnych w aptekach i ścisłe przestrzeganie sposobu dawkowania podanego w ulotce lub na opakowaniu. Stosowanie przetworów domowych lub dawek większych niż zalecane może spowodować objawy, o których pisałam wcześniej. Przeciwwskazaniem w stosowaniu jest ciąża.
Bluszcz a zwierzęta domowe
Bluszcz jest silnie trującą rośliną dla naszych milusińskich. Jeśli mamy w domu psa, a przede wszystkim kota, lubiącego obgryzać rośliny, lepiej nie hodujmy go na naszych balkonach. Zjedzenie przez kota bluszczu może powodować apatyczność, wymioty i biegunkę.
Comments