top of page

Barszcz Sosnowskiego – zemsta Stalina?

  • ziolazsiola
  • 3 sie 2015
  • 3 minut(y) czytania

Dmitrij Iwanowicz Sosnowski w latach 40. XX wieku przemierzał kaukaskie zbocza i badał tamtejszą florę. Botanik odkrył około 130 gatunków i sklasyfikował je. Wśród nich znalazł się wyjątkowo niebezpieczny okaz nazwany imieniem swego odkrywcy, przysparzając mu tym samym niemiłych skojarzeń.


Barszcz Sosnowskiego został odkryty w 1944 roku przez wspomnianego radzieckiego botanika, po czym dokładniej opisany przez gruzińską botaniczkę Idę Panowną Mandenową. Od lat 50. cieszył się popularnością w krajach bloku wschodniego jako roślina pastewna, a także ozdobna, uprawnia w ogródkach. Z biegiem czasu jednak barszcz zaczął przysparzać rolnikom coraz więcej problemów. Nie dość, że niezbyt zasmakował zwierzętom, to na domiar złego wymykał się spod kontroli, nadmiernie rozsiewał się, a przede wszystkim zagrażał zdrowiu człowieka. Zaczęto zatem porzucać uprawy, nie mogąc wyeliminować go z pól, a roślina w szybkim tempie zawłaszczała już nie tylko pala, lecz także łąki, przydroża, skraje lasów. Ze względu na brak wymagań co do słonecznego stanowiska, przedostawała się nawet w głąb lasów. Trudność w zwalczaniu barszczu Sosnowskiego widoczne są do dziś, ponieważ ma ogromną zdolność do regeneracji. Ilość nasion, które produkuje jest ogromna, a każde z nich w glebie zachowuje zdolność do kiełkowania przez kilka lat. Barszcz można najczęściej spotkać we wschodniej i centralnej części naszego kraju, a więc w województwie warmińsko-mazurskim i mazowieckim, ale ja natknęłam się na niego w tym roku podczas wakacji także w okolicach Kołobrzegu, a więc w województwie zachodniopomorskim. Słyszałam również w doniesieniach z Małopolski o programie jego zwalczania, zatem najbezpieczniej przyjąć, że może pojawić się wszędzie. Obecnie występuje prawny zakaz uprawy, rozmnażania i sprzedaży na całym terenie naszego kraju. Przy czym brakuje podstaw w prawie do wprowadzenia obowiązku jego zwalczania, dlatego jesteśmy zdani na dobrą wolę naszych włodarzy.


Kaukaski gigant


Barszcz Sosnowskiego jest największą rośliną zieloną na świecie! Dorasta zwykle od 1 do 4 m wysokości (zwykle jednak są to ok 2 m). Z łatwością widać go już z daleka, a jego okazałych baldachów na długich łodygach na pewno się nie przegapi, co na szczęście pomaga nam się go wystrzegać. Należy do rodziny selerowatych, więc może być mylony z innymi roślinami z tej grupy, a więc: Barszczem Mantegazziego, czyli innym, równie groźnym, barszczem kaukaskim, z naszym rodzimym barszczem zwyczajnym (Heracleum sphondylium) lub może nieco rzadziej z łopianem większym lub chronionym arcydzięglem litworem (Angelica archangelica) lub dzięglem leśnym (Angelica sylvestris). Wszystkie te roślin dorastają do dwóch metrów i są okazałe, jednak po dokładnym przyjrzeniu się im poradzimy sobie z ich rozróżnieniem. Warto zwłaszcza poznać różnice między barszczem Sosnowskiego a chociażby bardzo wartościową rośliną zielarską – arcydzięglem litworem.


Problem w odróżnieniu mogą nastręczać przybysze kaukascy. Oba barszcze bowiem są do siebie bardzo podobne i niejednokrotnie w literaturze opisywane wręcz razem, przy tym są równie niebezpieczne dla człowieka.

Poniżej dla porównania dzięgiel litwor, niestety podobnie jak Barszcz Sosnowskiego, prócz występowania w pasie górskim, pojawia się także na Pomorzu Zachodnim, a nawet w pasie rzeki Parsęta w Kołobrzegu. Obydwa gatunki kwitną w podobnym czasie: na przełomie czerwca i lipca, więc najlepiej zwracać również uwagę na baldachy. U chronionego dzięgla są one drobne, zebrane w duże kuliste kwiatostany o zielonkawym kolorze, natomiast kwiaty barszczu Sosnowskiego są białe. Podobnie jak u dzięgla także zebrane są w baldach, ale nie kulistego kształtu, lecz bardziej płaskiego kształtu.


Bukiet od Stalina


Pod koniec XX wieku w krajach byłego Związku Radzieckiego roślinę nazywano "zemstą Stalina", a to dlatego, że sprowadzano ją z Kaukazu niedługo przed śmiercią dyktatora (do Polski w latach 60.) i stała się ona prawdziwym utrapienie, a wręcz zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi. Mimo naszej ciekawości lub lekkomyślności należy zdecydowanie unikać kontaktu z nią, ponieważ dotknięcie jej powoduje zmiany skórne, będące poparzeniami powodowanymi przez substancje zawarte furanokumarynami, znajdującymi się w świeżym soku roślin. Związki te pod wpływem światła słonecznego, wiążą się z DNA komórek skóry i powodują oparzenia II i III stopnia, przypominające te wywołane wrzątkiem. Często są to ogromne bąble surowicze oraz zaczerwienienia. W upalne dni samo przebywanie w niedalekiej odległości już może być ryzykowne, ponieważ wspomniane związki ulatniają się i osadzają na skórze.


Podsumowując, podchodźmy do barszczu Sosnowskiego z rozwagą i rezerwą. W razie napotkania jego stanowisk, najlepiej zgłośmy jego występowanie strażakom. Miejmy jednak na uwadze także to, że w naszym klimacie występuje wiele roślin nie tylko selerowatych, lecz także z innych rodzin, które mogą osiągać spore rozmiary. Najlepiej na spokojnie przyjrzyjmy się zdjęciom barszczu, zapamiętajmy opis i cechy charakterystyczne, a to ułatwi nam rozpoznanie. Na koniec polecam serwis informacyjno-edukacyjny: http://barszcz.edu.pl/. Znajdziecie tam więcej zdjęć barszczu Sosnowskiego, a także innych gatunków, z którymi często bywa mylony.


 
 
 

댓글


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Śledź nas!
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page